Czy emocje związane z nową lodówką już opadły?
Zdecydowanie nie!
Bo czy mogą opaść tak szybko, kiedy codziennie wcześnie rano wstajesz, z prawie zamkniętymi oczami sięgasz do lodówki po mleko do kawy i nic ci nie wypada przy okazji?!
Oczywiście, że nie!
A tak właśnie jest teraz!
O tym, że w nowej lodówce mogłabym zmieścić całą siebie (a nawet siebie razy 3!) już Wam mówiłam w poprzednim wpisie, a dziś troszkę bardziej przybliżę to, co oprócz pojemności zdecydowało o wyborze akurat tego modelu.
Pogadamy o funkcjach!
Jak dobrze wiecie, jem bardzo duże ilości warzyw (owoców mniej, no chyba, że te w ciastach!) Kocham sezonowe warzywa. Kocham chodzić po krakowskim Starym Kleparzu, oglądać, wąchać, smakować, kupować. Kocham widok straganów wypełnionych po brzegi świeżymi sezonowymi warzywami. Na wszystkich moich wyjazdach robię dokładnie to samo – zawsze zwiedzam okoliczne targi rozkoszując się widokiem tego, co nie zawsze w Polsce jest dostępne.
Moja mama ma też swój ogródek. Nie tylko pełen kwiatów (bo mama kocha kwiaty!), ale też warzyw. Co roku sadzi cukinię i dynię (potem nigdy nie pamięta, gdzie które posiała!), pomidory zarówno te zielone i czerwone wykorzystywane później do sałatek do słoików, ogórki gruntowe, koper (Boże, jak ja kocham młode ziemniaki z masłem i koperkiem!), rzodkiewkę, szczypiorek, marchew i sałatę.
Mamy też w ogrodzie posadzone czereśnie, wiśnie, jabłka, a w tym roku nawet gruszę. Dawniej, kiedy żyli jeszcze moi dziadkowie, mieliśmy wielki (na tyle olbrzymi, że zawsze myślałam, że to las!) ogród. Pełen akacji i drzew owocowych. W lecie leżałam na hamaku przywiązanym do śliwek i zajadałam małe winogrona z własnego ogródka! Fajnie wspominać takie czasy! Ale nie o tym miało być!
Tylko o tych warzywach.
To właśnie z warzyw najczęściej przygotowuję swoje obiady – są dodatkiem do makaronów, zapiekam je, duszę, gotuję zupy – bardzo często w swojej kuchni inspiruję się podróżami – zarówno tymi , które już za mną, jak i tymi do odhaczenia z listy marzeń.
Lodówka Liebherr French Door CBNes 6256 posiada 2 pojemne szuflady na warzywa i owoce – szuflady BioFresh.
Dzięki specjalnemu programowi mogę regulować temperaturę właśnie w tych szufladach. Tutaj też za pomocą suwaka mogę regulować sobie wilgotność powietrza w komorach. Mniejsza wilgotność czyli klimat bardziej suchy jest odpowiedni do suchych lub opakowanych produktów takich jak nabiał, mięso, ryby czy wędliny. Wysoka wilgotność natomiast będzie odpowiednia dla produktów o wysokiej wilgotności własnej, takich jak sałata, warzywa, owoce.
Pamiętajcie jednak, że to nie jest tak, że mamy nadpsuty czy bardzo dojrzały owoc czy warzywo, włożymy je do szuflady BioFresh i nagle będzie mógł tam pozostać przez tydzień i odzyska świeżość albo poprawi się jego stan – o nie nie, takich cudów nie ma.
Pewne jest jednak to, że w szufladach BioFresh produkty zachowują świeżość nawet trzykrotnie dłużej niż w tradycyjnej chłodziarce.
Dziś zapraszam Was na kolejny warzywny przepis – ostatnio byliśmy w Korei, a tym razem w podróż zabieram Was do Grecji.
A w Grecji jak wiecie byłam kilkukrotnie.
Obowiązkowym punktem mojej diety tam jest gemista – warzywa faszerowane ryżem. Jest to tradycyjne danie greckiej domowej kuchni i grzechem jest nie jeść ich, będąc w Grecji. Każda grecka gospodyni i każda grecka rodzina ma swój własny patent na swoją wersje gemisty. Ja swoje papryki nadziałam ryżem z dodatkiem cukinii, czosnku, cebulki i przypraw typowych da kuchni greckiej. Użyłam też oliwy przywiezionej z Krety.
Oj, co za smak!
Faszerować możecie oczywiście nie tylko papryki, ale też pomidory, cukinię i bakłażany – czyli warzywa typowe dla kuchni śródziemnomorskiej. Faszerujemy, zapiekamy, zajadamy! Zwykle bierzemy dokładkę! Spróbujcie i Wy!
GEMISTA
SKŁADNIKI:
- papryka czerwona – 2 szt
- papryka żółta – 2 szt
- cukinia – 1 szt
- pomidory – 3 szt
- ryż – 250 g
- cebula – 2 szt
- czosnek – 2 ząbki
- natka pietruszki
- oregano
- suszona mięta
- tymianek
- cukier
- koncentrat pomidorowy – 150 g
- oliwa z oliwek
- bulion warzywny – 300 ml
- sól
- pieprz
SPOSÓB PRZYRZĄDZENIA:
Papryki kroimy na pół, oczyszczamy. Na patelni rozgrzewamy oliwę, dodajemy posiekaną cebulę, a następnie cukinię pokrojoną w drobną kostkę i czosnek. Smażymy kilka minut, dodajemy ryż, obtaczamy dokładnie w oliwie. Podlewamy bulionem i dusimy ok. 10 minut. Dodajemy koncentrat pomidorowy, doprawiamy do smaku solą, pieprzem, oregano, tymiankiem, miętą i odrobiną cukru. Faszerujemy papryki, układamy w naczyniu do zapiekania.
SOS:
Blendujemy świeże pomidory z dodatkiem 4-5 łyżek oliwy, odrobiną cukru, solą i pieprzem. Wlewamy do naczynia do zapiekania. Całość zapiekamy ok. 25-30 minut pod przykryciem w temperaturze 180 °C bez termoobiegu.
Wkrótce wracam z kolejnymi pysznościami! Pojedziemy w kulinarną podróż do Afryki!