Nasz dom jest zawsze otwarty. Jeśli zajrzelibyście do nas w weekend, to istnieje duża szansa, że poza naszą piątką spotkalibyście tam również naszych przyjaciół, znajomych czy kolegów i koleżanki naszych dzieci. W sumie nie ma się co dziwić – mamy duży stół w kuchni i ogród, gdzie lubimy gościć tych, z którymi miło spędza się czas!
Nie należymy do osób, które takie przyjęcia organizują z dużym wyprzedzeniem – to zazwyczaj spontaniczna decyzja. Na początku było to dla mnie duże wyzwanie, bo z natury jestem bardzo poukładaną osobą, która lubi wszystko zaplanować i nie lubi być zaskakiwana. Ale akurat tak wyszło, że w naszym domu gotowaniem zajmuje się mój mąż – ekstrawertyk lubiący improwizację, który na zebranie gości na domówkę potrzebuje nie więcej niż kwadrans, a na przygotowanie jedzenia dla 30 osób maksymalnie dwie godziny.
Lato kojarzy nam się więc z ogrodem pełnym gości, gorącym grillem i dużą ilością jedzenia, które trzeba przygotować. I gdyby się tak zastanowić, kto jest szarą eminencją, najbardziej niewidocznym, ale niezwykle istotnym elementem tych naszych letnich przyjęć, to bez dwóch zdań jest to lodówka – cicha i chłodna królowa każdej imprezy!
Jeśli chcecie zobaczyć, jak wyglądają u nas takie letnie przyjęcia w ogródku, to koniecznie zobaczcie nasz film. Nagraliśmy go w letni weekend, kiedy w naszym domu gościliśmy 25 osób! Było jak zwykle wspaniale!
Kilka słów o naszej królowej:
Jest jedyna w swoim rodzaju, w zasadzie stworzono ją do tego, by w jej królestwie urządzać małe i duże przyjęcia! Wśród kilku dostępnych programów znaleźliśmy ten najważniejszy – nazywa się Party, a dzięki niemu chłodziarka i zamrażarka maksymalnie chłodzą przez cały czas trwania przyjęcia. Jedzenie i napoje chłodzą się znacznie szybciej niż w normalnym trybie, co przy tropikalnych temperaturach jest nie do przecenienia!
Jak wiadomo w letnie upały ilość przygotowywanej przez nas lemoniady i soków oraz przynoszonych przez gości trunków może przerosnąć możliwości lodówki – no bo gdzie to wszystko pomieścić? W naszej lodówce mamy sekretną, chowaną półkę na napoje. W ciągu tygodnia zazwyczaj korzystamy ze szklanej półki na dnie lodówki, ale w weekendy szklaną płytę chowamy pod specjalną półkę, która pozwala na bezpieczne przechowanie i chłodzenie jeszcze większej liczby butelek!
Ale jeśli szybkie chłodzenie napojów w lodówce to dla nas i naszych gości za mało to włączamy opcję BottleTimer, wkładamy butelki z piciem do zamrażarki i po kilkudziesięciu minutach raczymy się zmrożonymi napojami! Ta funkcja zrobiła na nas chyba największe wrażenie, bo pozwala na bezpieczne chłodzenie napojów w bardzo niskich temperaturach, bez ryzyka, że jakaś butelka nam w zamrażarce wystrzeli. Przy włączaniu tej funkcji wystarczy zaznaczyć na wyświetlaczu lodówki, ile butelek chcemy umieścić w zamrażarce i jaka jest ich pojemność. Lodówka sama przelicza, jak długo można je bezpiecznie mrozić, włącza licznik, a po upływie własciwego czasu wzywa nas do wyciągnięcia butelek z szuflad. Proste, prawda?
Najlepsze zawsze zostawiamy na koniec! Nie ma takiej możliwości, by na letniej imprezie nie pojawiły się przepyszne, owocowe lody. Od niedawna robię je sama z owoców nie pierwszej świeżości, które leżą bez nadziei w naszym warzywniaku i czekają na to, aż ktoś się nad nimi zlituje. Po zmiksowaniu i wymieszaniu ich z jogurtem nie ma śladu po ich dawnym wyglądzie, a po wlaniu ich do lodowej foremki wyglądają lepiej i bardziej świeżo niż lody kupione w sklepie! Jedyne wyzwanie jest takie, by ten owocowy płyn szybko stał się lodem na patyku. Jeśli dzieciaki stoją nad zmiksowanymi owocami i pytają się co minutę, kiedy w końcu będą lody, to włączam funkcję SuperFrost, która obniża temperaturę w chłodziarce do -32 °C , dzięki czemu lody szybciej trafiają do małych rąk. Chociaż nauczona doświadczeniem planuję kupić kilka dodatkowych foremek do robienia lodów i mieć zawsze kilka sztuk gotowych lodów w zapasie! W końcu zbliżają się wakacje, więc gości będziemy mieć jeszcze częściej! Ale jesteśmy na to gotowi.
