Kiedy planowaliśmy budowę domu naszym głównym założeniem był duży salon. Wiedzieliśmy, że stanie tam ogromny drewniany stół, przy którym będziemy jeść, bawić się, rozmawiać i stanie się on sercem naszego domu. Ale… tak się nie stało! Owszem – jest stół, są wspólne posiłki i rozmowy na milion tematów, ale nie tak często jak planowaliśmy. W naszej rodzinie 2+3 tak dużo się dzieje, że często się mijamy i każdy biegnie do swoich spraw. Chłopcy dorastają i spędzają popołudnia a to na basenie, a to na meczach piłki nożnej, albo u swoich kumpli zza płotu :) A my staramy się to wszystko ogarnąć logistycznie – zawieźć, przywieźć, zapamiętać, kupić, opłacić, zaplanować… dlatego sercem naszego domu stała się LODÓWKA.
Mój mąż wychodzi do pracy na godzinę 7. Nie widujemy się rano, ale wiem, że gdy wstanę na lodówce będzie wisiała wiadomość. Często są to kartki ze wzruszającymi wiadomościami w stylu: „kup chleb i śledzie” ;) ale zdarzają się i takie z życzeniami miłego dnia czy wyznaniem miłosnym.
Przy lodówce wisi kalendarz – moja prawa ręka. Dzięki nim wiem kiedy chłopcy mają zajęcia dodatkowe, urodziny kolegów, szczepienia, wyjazdy szkolne czy wizytę u dentysty. Planowanie tygodnia dla dużej rodziny to prawdziwe wyzwanie logistyczne.
Pośród kolorowych magnesów na naszej lodówce wiszą też rachunki, kwitki z przedszkola, rozpiska z wywozem śmieci, zdjęcie mojego chrześniaka, pierwszy człowiek (głowonóg) narysowany przez Kajtka i mnóstwo innych dzieł artystycznych. Znajdziesz tam listę zakupów, którą i tak często zapominam zabrać ze sobą do sklepu ;) Nazywam ją "centrum informacji rodzinnej" a mój mąż "tablicą ogłoszeń". ;)
„Mamoooo, nic nie ma do jedzenia!” – słyszę średnio 3 razy w tygodniu. „A co byś chciał zjeść?” – pytam. I nagle okazuje się, że są jogurty, kabanosy, dżem truskawkowy i wszystko czego dusza zapragnie. „Dominikaaa, gdzie jest keczup?” – pyta mój mąż. „Na 2 półce, tam gdzie zawsze” – odpowiadam. „Nie ma!”. „Jest!”. „Nie ma!”. „Jest!”. „No mówię, że nie ma!”. „Mam wstać?”. „No, dobra już widzę – jest.”. Nasza lodówka często jest towarzyszką naszych rodzinnych rozmów. Czasem oświetla kuchnię o zmroku, jest świadkiem naszych grzeszków i nocnych wycieczek.;)